Forum Omen MTG Strona Główna Omen MTG
Forum Rogue i Casual
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Storyline

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Omen MTG Strona Główna -> SET
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Saise
Prawie jak Człowiek



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:59, 05 Gru 2007    Temat postu:



Eneira to kontynent miłości i pokoju. Musi tak być, gdyż nieustannie informują nas o tym wszędobylskie plakaty wiszące na każdym budynku, w każdej dzielnicy Grazu - ogromnej, ponad dwumilionowej metropolii, stolicy Państwa Ludzi, rozrastającej się wokół nienaruszonej przez czas sylwetce Monolitu. Jeżeli jednak ktoś ma wątpliwości co do owych haseł, specjalne patrole milicji szybciutko nauczą go, że pokój i miłość obowiązuje każdego (przeważnie za pomocą grubej, oblekanej w skórę pałki). Można dużo złych rzeczy powiedzieć na temat aktualnej władzy Państwa Ludzi – jest bezlitosna, stosuje terror wedle zapotrzebowania i uważa, że jedyna słuszną jednostką jest jednostka miary. Naturalnie taki system sprawowania władzy ma zalety – jest skuteczny i rzeczywiście pilnuje ładu i porządku. Pod rządami senatu wszystko funkcjonuje jak mechanizm w dobrym zegarku. To, że czasem zmiażdży kogoś w swoich trybach, jest dla Cheorów oczywiste.

Graz leży w centrum kontynentu, wokół pradawnego monolitu który – według legend – przybył z kosmosu i na trwałe wbił się aż do jądra planety. Senat składa się z wielu starych magów, kapłanów, doradców zwanych Cheorami. Żyją i bytują oni w luksusowych rezydencjach ściśle przylegających do potężnej bryły monolitu, który prawdopodobnie jest źródłem ich ogromnej mocy. Wszyscy mieszkańcy wiedzą, że wewnątrz Monolithu żyje coś. Coś jest określeniem mocno nieprecyzyjnym, ale coś tam jest i już. Owe coś włada senatem. Włada Państwem Ludzi. Włada całym kontynentem. To dzięki obecności Monolithu nikt nie przeciwstawia się władzy Cheorów. Nikt nie podnosi broni i nie nawołuje do zbrojnego powstania. Nikt. Aż do tego dnia.

Taltos od początku swoich dni wiedział, że jest inny. I to nie inny w sensie stylu czy zachowania. Był inny ze względu na swoje postrzeganie świata. Gdy się urodził Cheorowie sprawowali władzę na Kontynencie już od wielu stuleci. Podporządkowali swojej woli wszystkie Pięć Wielkich Państw. Państwo Ludzi od początku było ich domeną. Wielkie zalesione pustkowia którymi – w dość swobodnym sensie cięcia-pchnięcia – władała Domina nieustannie probują odepchnąć legiony Senatu z raczej mizernym skutkiem. Gungnir, Dolny Król Ludu Gór zapewnił Państwu Żelaza względną wolność i niezależność stawiając senat wobec ultimatum – albo Cheorowie zaprzestaną walk z krasnoludami, albo te zniszczą swoje kuźnie i zatopią sztolnie. Konglomerat Handlowy realnie władający Państwem Sztormów z radością przyjął odgórną władzę Cheorów. Nowa władza zaowocowała zniesieniem ceł i otworzeniem granic, co dla kupców było istnym błogosławieństwem. Nie oznacza to, że Konglomeat daje sobą pomiatać – mają pieniądze a więc mają władzę, A w każdym razie władzę w tym łatwiej przekupnych kawałkach potężnego aparatu administracyjnego senatu. Piąte wielkie Państwo nie zasługuje nawet na tę nazwę. Te nieskończone połacie bagien, trzęsawisk i torfowisk nie posiadają stałych mieszkańców. Nikt nie chciałby tam żyć a ci co muszą, nie mają alternatywy. Zabójcy, rabusie... wyjęci z pod prawa.


Ostatnio zmieniony przez Saise dnia Sob 14:46, 15 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Saise
Prawie jak Człowiek



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:20, 21 Gru 2007    Temat postu:

Historia Taltosa Gryne'a

Taltos Gryne urodził się w wielkim mieście Graz, wspaniałej i dumnej metropolii władanej przez bezlitosne rządy Senatu, który trzymał wszystko w swoim żelaznym uścisku. Taltos miał szczęście, gdyż urodził się w dość zamożnej rodzinie – zagwarantowało mu to w miarę spokojne i pozbawione niewygód dorastanie. Był wyjątkowym dzieckiem. Uczył się doskonale, szybko nauczył się fechtunku i ogólnie uznawany był za chodzący ideał. Potrafił nauczyć się i doprowadzić do mistrzowskiego poziomu praktycznie wszystkiego. Wróżono mu karierę w samym Senacie. Jednakowoż, kiedy osiągnął 16 lat okazało się, iż ma on w sobie magiczny potencjał. Warto wspomnieć bowiem o tym, że kolegium Magii sprawdzało każdego nowo narodzonego gdy ten kończył swoje szesnaste urodziny – tak stanowiły dyrektywy senatu, które były oczywiście bezwzględnie egzekwowane. Szybko więc zmieniono plany względem młodzieńca. Opuścił on bez większego smutku rodzinny dom by doskonalić się w magicznych sztukach na terenie ogromnego uniwersytetu kolegialnego.

Nikogo nie dziwiły jego rewelacyjne osiągnięcia. Opanował on każdą możliwą sztukę magiczną w zaledwie 4 lata. Był najmłodszym członkiem kapituły kolegium i zarazem najmłodszym członkiem elitarnej grupy magów szturmowych – bojowej jednostki przeznaczonej do eliminowania wszystkiego, co mogłoby zagrozić potędze Senatu i miało dość mocy, by nie przejmować się niezliczonym wojskiem Cheorów. Wtedy też pojawiły się pierwsze „niepokojące objawy”, jak je nazywano pośród kolegium magów. Taltos skrupulatnie wypełniał swoje misje coraz bardziej powiększając arsenał swoich zaklęć – zaczął jednak dostrzegać to, na co wcześniej nigdy nie zwracał uwagi – na cierpienie zwykłych ludzi, za biednych, by przekupić cheorskich urzędników, za słabych, by stawiać opór. Gdy zaczął wygłaszać swoje uwagi na temat społecznej niesprawiedliwości, otrzymał pierwsze ostrzeżenie i zarazem ultimatum: albo przestanie głośno wyrażać swoje niezadowolenie, albo pożegna się z kolegium. Taltos przełknął tę czarę goryczy, i przyjął propozycje kolegium. Tłumiony gniew narastał w nim nieustannie, aż dał mu upust w tym jednym, tragicznym dniu.

Pewnego deszczowego dnia magowie szturmowi zostali przydzieleni do dość nietypowej misji. Mieli zmiażdżyć w zarodku niewielką rebelię iskrzącą w jednej z dzielnic Grazu. Nikt nie wiedział, czemu do tego zadania wezwano tę elitarną grupę zamiast wprowadzić do dzielnicy regularne wojska. Być może chodziło o test lojalności magów kolegium? Nikt już tego nie okryje, a prawdziwie powody tej decyzji cheorów pozostaną na zawsze skryte pledem tajemnicy. Tłum był liczny... i nieuzbrojony. Towarzysze broni Taltosa bez zastanowienia rozpoczęli realizowanie rozkazów Senatu – powietrze rozgorzało od palącej magii. Topiony bruk syczał po zetknięciu z krwią mordowanych. Zaklęcia w przerażającej kakofonii rozrywały ciała na strzępy, masakrowały wszystko na swojej drodze. Tylko jeden z magów nie otworzył ognia. Taltos stał przed wyjącymi ludźmi, stał i nie mógł uwierzyć w krwawy obraz rzezi. Po kilkunastu minutach przepełnionych agonią wszystko się skończyło. Gdy grupa uderzeniowa zbierała się do swojej siedziby zauważyła pewien szczególny brak – Taltosa już z nimi nie było.

Taltos płonął furią i nienawiścią. Zaślepiony rządzą zemsty popełnił tragiczny błąd – wypowiedział osobistą wendettę Senatowi. Bez zastanowienia pomaszerował prosto w kierunku czarnego Monolitu, którego szczyt chował się w chmurach. Było to miejsce obradowania Senatu. Było to miejsce ich mocy. Było najstraszliwszym i najbardziej ponurym miejscem na całym kontynencie. I co najważniejsze, było jak zwykle niestrzeżone. Taltos Gryne wszedł do Monolitu. To był pierwszy i ostatni krok jego przemiany.

Nad ranem Senat otrzymał szokującą wiadomość. Ogromny tłum zebrał się na Placu Defilad, bynajmniej nie w celach rewolucyjnych. Na nienaruszalnym Monolicie pojawiło się pęknięcie. A przed jego wejściem leżało pokrwawione, zmasakrowane ciało. Taltos Gryne był martwy. Senat był w kropce. Nikt nie widział wejścia Taltosa do monolitu. Nikt nie był świadkiem wydarzeń, jakie zaszły wewnątrz czarnej struktury. Taltos został pochowany z honorami, jako członek kolegium magii. Senat nie wiedział bowiem o jego przemianie i pragnienia zemsty. To był koniec Taltosa Gryne. Następnego ranka po pochówku wstrząsająca wieść dotarła do uszu każdego mieszkańca Grazu. Grób Taltosa Gryne jest zniszczony. Ciała nie znaleziono.

To był początek Taltosa Gryne'a. Wydarzenia które rozegrały się wewnątrz Monolitu przemieniły go w sensie jak najbardziej dosłownym. Iskra zapłonęła – Taltos Gryne dołączył do grona najpotężniejszych istot w całym multiversum. Stał się chodzącym po planach. Niewielu wie o jego ponownym powstaniu. Przez 10 lat nie było o nim nawet pojedynczej plotki. Teraz, ku trwodze Senatu, plotki się pojawiły. A za nimi nadeszła pewność. Taltos powrócił i rozpoczął swój niepowstrzymany marsz w kierunku Monolitu – pragnie obalić reżim Cheorów. Pragnie sprawiedliwości. A przede wszystkim... pragnie zemsty. Wyrusza więc z najbardziej oddalonego od Monolitu punktu kontynentu – z półwyspu Fen – w nieprzerwany marsz w kierunku Grazu. Po drodze ma zamiar zebrać armię gotową obalić stary porządek. A kto wejdzie mu w drogę, pozna dokładnie moc odrodzonego chodzącego po planach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Omen MTG Strona Główna -> SET Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin